Grecja/Kos - wrzesień 2025
Największą atrakcją wyjazdu miał być długo wyczekiwany rejs piracki, który od samego początku wzbudzał sporo emocji.
Tego dnia pogoda nie była idealna, ale nikt nie zamierzał rezygnować i już z samego rana single przebrani w pirackie stroje wyruszyli na rejs. Gdy wypłynęliśmy, szybko stało się jasne, że to nie słońce definiuje dobrą zabawę, tylko ludzie. Gdy spadł deszcz to, zamiast się chować pod pokład, zaczęliśmy tańczyć. Muzyka grała, fale kołysały, a my bawiliśmy się, jakby świat wokół przestał istnieć.
A potem wyszło słońce - jakby nagroda za ten wspólny moment odwagi i luzu. Morze zabłysło jeszcze mocniej, a my czuliśmy, że uczestniczymy w czymś wyjątkowym. Rejs, który miał być ryzykownym dniem, okazał się sercem całego wyjazdu.
W kolejnych dniach nie zwalnialiśmy tempa. Wyruszyliśmy na wycieczkę dookoła wyspy, podczas której odkrywaliśmy uroki Kos - od wąskich uliczek, białych domków po malownicze plaże. Popłynęliśmy także do tureckiego Bodrum, gdzie orientalne zapachy i kolory tworzyły kontrast z greckim błękitem.
Wzięliśmy też udział w emocjonujących przejażdżkach quadami, rowerowych wyprawach i długich rozmowach do późnych godzin nocnych.
Całość dopełniał fantastyczny, 5* hotel, który zachwycał jednym z największych basenów na Kos i nowoczesnym ogrodem, gdzie przy porannej kawie i wieczornych drinkach, rodziły się przyjaźnie i historie, które zostaną z nami na długo i będą wspominane z uśmiechem.